Ślub w Tatrach
Podczas wyboru terminu wesela pewnie często zastanawiacie się, jaka pora roku będzie najbardziej odpowiednia do celebrowania tego szczególnego dnia. To oczywiste, że nie ma jednej dobrej pory. Przecież macie swoje marzenia, swoje wizje dotyczące tego wydarzenia i swoje potrzeby, które chcecie w tym dniu zrealizować.
Niektórzy z Was kochają bajkową atmosferę skutego lodem krajobrazu. Inni uwielbiają długie letnie wieczory i wsłuchiwanie się w muzykę świerszczy. Jeszcze inni chcą, aby ich małżeństwo narodziło się wraz z odradzającą się wiosenną przyrodą. A niektórzy kochają piękną jesień ze wszystkimi jej barwami, zapachami i smakami. I właśnie o tej ostatniej grupie będzie dzisiejszy post.
Ślub na Wiktorówkach
Pewnego pięknego wrześniowego dnia Anita i Łukasz, patrząc sobie głęboko w oczy, zaprzysięgli wzajemnie nieskończoną miłość. Sakramentalne „tak” zostało wypowiedziane w Sanktuarium Maryjnym na Wiktorówkach. Kto zna ten uroczy kościółek, ten wie, że znajduje się on na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, więc nie można ot tak po prostu podjechać pod niego samochodem. Dlatego moja Para Młoda i jej goście podjechali bryczkami zaprzęgniętymi w konie na Rusinową Polanę, a stamtąd czekał ich krótki przedślubny spacer w przepięknych okolicznościach przyrody. Dla mnie była to świetna okazja do zrobienia kilku zdjęć plenerowych – i to w sposób niecodzienny, bo jeszcze przed ślubem. A jak widzicie ścieżka prowadząca do kościółka na Wiktorówkach jest tak malownicza, że żal nie uwiecznić na fotografiach tak pięknego krajobrazu.
Moja Para Młoda przyjechała aż znad morza, aby właśnie pośród surowych górskich krajobrazów rozpocząć najpiękniejszą podróż swojego wspólnego życia – małżeństwo. Oglądając zdjęcia z dnia ślubu Anity i Łukasza, nie mogę się napatrzeć na piękne dodatki, które idealnie komponują się z zielenią i złotem jesiennej górskiej scenerii. Wszechobecne drewno, bordowe jesienne dekoracje i przepiękna minimalistyczna suknia Anity to zdecydowanie zestaw, który idealnie pasuje do tego miejsca i tego czasu. Miejsce na wesele również w moim odczuciu było strzałem w dziesiątkę. Przyjęcie odbyło się w górskim schronisku Głodówka, które znajduje się w podhalańskiej miejscowości Brzegi. Widok z tego miejsca zapiera dech w piersiach – ukazuje on rozległą panoramę Tatr.
Sesja ślubna na Kasprowym Wierchu
Aby dopełnić dzieła, sesja ślubna Anity i Łukasza odbyła się na jednym z tatrzańskich szczytów – Kasprowym Wierchu. Zadajecie sobie pytanie, czy sesja ślubna w Tatrach wymaga dużego wysiłku? Moje okoliczne pary to na pewno wiedzą, ale przecież czytają to też osoby, które nie znają Podhala. Kochani, jeśli marzycie o sesji w Tatrach, to jest to jak najbardziej możliwe. Na Kasprowy Wierch, czyli szczyt, który widzicie na zdjęciach, można wyjechać kolejką.
Tak też zrobiliśmy z moją Młodą Parą i w efekcie powstały wspaniałe jesienne kadry na tle miodowo-zielonych Tatr. Anito i Łukaszu, mam nadzieję, że sprostałem zadaniu, będąc Waszym towarzyszem w dniu Waszego ślubu. Życzę Wam, żebyście zawsze mieli w sercach tę wolność i tę miłość, które czujecie w naszych pięknych górach.