Villa Love wesele w stylu boho
Wyobraźcie sobie rozległe toskańskie pola i promienie włoskiego słońca padające na twarz. Pomyślcie o weselu we włoskiej willi, której taras jest skąpany w cieple zachodzącego słońca. Altana przywodzi na myśl najlepsze beztroskie wakacje w gronie najbliższych znajomych. W swojej wyobraźni weźcie łyk orzeźwiającego prosecco i wpatrujcie się w kolorowe okiennice kamiennej rezydencji.
Poczuliście ten klimat? Poczuliście bąbelki wina na języku i unoszący się w powietrzu zapach mięty i rozmarynu? Teraz jesteście gotowi zobaczyć zdjęcia z pewnego wyjątkowego miejsca, które wcale nie leży w sercu Toskanii.
Miejsce na wesele w Małopolsce – Villa Love
Wszystko, co wyżej sobie wyobrażaliście, istnieje naprawdę. Co więcej – znajduje się nieopodal Krakowa. Villa Love to wyjątkowe miejsce na weselnej mapie Polski. Widoki z okien Villi faktycznie przypominają toskańskie krajobrazy. Kwintesencją magii tego lokalu są słowa samych właścicieli zamieszczone na profilu na Facebooku : VILLA LOVE : Chcemy ugościć Was w naszym małym świecie, którego serce bije w kuchni, a które smakuje włoskim winem i najpiękniejszymi zachodami słońca w Małopolsce.
I rzeczywiście Villa Love to portal do ciepłej włoskiej krainy. Właściciele zadbali o każdy najdrobniejszy szczegół – od dziedzińca przed budynkiem, poprzez dekoracje, aż do serwowanej kuchni. Ale zanim zabiorę Was na wesele Elizy i Sama, zapraszam na zdjęcia ze ślubu, który odbył się w niemniej urokliwym miejscu.
Ślub w drewnianym kościółku
Eliza i Sam postanowili wypowiedzieć sakramentalne „tak” w przepięknym małym kościele. w którym pachnie i skrzypi jedynie drewno. który nie wymaga żadnych innych dekoracji i w którym każdy gość ślubny znajduje się tak blisko Młodej Pary jak to tylko możliwe. Każda świątynia jest na swój sposób wyjątkowa. Małe drewniane kościoły mają zapisaną swoją historię w najmniejszej nawet rysie zostawionej na drewnie przez każdego odwiedzającego. Są po prostu niezwykłe.
Polsko-angielskie wesele
Eliza i Sam to para mieszkająca na co dzień w Londynie. Eliza pochodzi z Polski, natomiast Sam jest Brytyjczykiem. Każde wesele, każda para to dla mnie jako fotografa nowa przygoda. Zetknięcie się z nowymi ludźmi, z różnymi osobowościami, z różnymi rodzajami wrażliwości. To indywidualne podejście, zrozumienie wyjątkowych potrzeb każdej pary, ale też każdego ze współmałżonków osobno.
W przypadku par mieszanych narodowościowo czy w ogóle obcokrajowców dochodzi do tego wszystkiego jeszcze pierwiastek kulturowy danego państwa, co z pewnością wzbogaca mój warsztat. Rozwijaa mnie jako człowieka, nie tylko jako fotografa. Pamiętajcie o tym przy wyborze fotografa – taka osoba nie może być jedynie rzemieślnikiem, nie może przyjść na Wasze wesele, by tylko zrobić Wam zdjęcia. Na tych zdjęciach ma być zawarty ważny fragment Waszego życia, mają być one wyjątkowe i tylko „Wasze”, więc bardzo istotne jest, aby nawiązała się fajna relacja na planie fotograf-Para Młoda. Przecież fotografia to nie tylko uchwycenie momentu, fotografia to przede wszystkim uchwycenie duszy.
Wesele w środku lata
Dniem ślubu Elizy i Sama był piękny letni lipcowy dzień. Pogoda dopisała i mogliśmy wykorzystać cudowne otoczenie Villi Love na zrealizowanie sesji plenerowej. A tu już dopisało wszystko! Misterne dekoracje, urokliwe zakamarki budynku, kolorowe drzwi i okiennice. Drewniana pergola z powiewającymi na wietrze firanami, które odkrywały wspaniały widok na „toskańskie” pola i pagórki.
Wyjątkowy dzień Elizy i Sama to była prawdziwa uczta dla zmysłów. Fantastyczny klimat, ślub w urokliwym kościele, przepiękna sala. O świetną zabawę i oprawę muzyczną zadbał Dj Ogniomistrz , o którego profesjonalizmie mógłbym tu pisać i pisać, ale zaufajcie mi – „ogień” w nazwie nie wziął się znikąd 🙂
Sala weselna salą, widoki widokami, zabawa zabawą, ale najważniejsi tego dnia byli Młodzi: Eliza i Sam. Piękni, wspaniale ubrani, z uśmiechem na ustach i przepełnieni miłością. Elizo, Samie, miło było Was takich widzieć i takich uwiecznić na zdjęciach 🙂